Jeszcze wczoraj na naszym fanpage’u trwała zażarta dyskusja nt. tego, ile par spodni należy mieć i jakiej muszą być jakości. Jessi Arrington rozwija temat, mówiąc o zakupach i konsumpcji. Jadąc na konferencję TED, zapakowała tylko 7 par majtek, a resztę kupiła na miejscu – w miejscowych lumpeksach.
Subskrybenci naszego kanału RSS: W pełnej wersji posta są dostępne polskie napisy.
ooo no proszę – kupiła TANIE w lumpeksach, żeby nie było szkoda wywalić? ;-) a nie DROGIE i MARKOWE żeby były porządne i z klasą…? ;-)
lubię tą kobietę, ma podobne podejście do rzeczy co ja :-)
ooo no proszę – kupiła TANIE w lumpeksach, żeby nie było szkoda wywalić? ;-) a nie DROGIE i MARKOWE żeby były porządne i z klasą…? ;-)
lubię tą kobietę, ma podobne podejście do rzeczy co ja :-)
Raczej po to, żeby kupić aż 7 par majtek (raczej firmowych bo bielizny nie powinno się kupować w szmateksach) :P