Możemy zauważyć, jak najprostsze zadania angażują nas do ostatka. Siedzimy wieczorem przed telewizorem bezrefleksyjnie przełączając programy. A w nocy pomimo zmęczenia walczymy z insomnią. Prawdziwy syndrom chronicznego poczucia bezsensu.
Syndrom chronicznego bólu (ang. chronic pain syndrome) to jedna z najpopularniejszych chorób cywilizacyjnych, która dotyka już 2% światowej populacji. Według prognoz, za pięćdziesiąt lat odsetek ten wzrośnie dziesięciokrotnie.
(Zdjęcie tytułowe: Post35mm Viktoriya Ivanova/Nicolas Alejandro/Flickr, CC)
Nie dziw, że mało który lekarz postawi taką diagnozę.
Przewlekły zespół bólowy doskonale się maskuje, a jego początkowe objawy są podobne z zarzewiem chorób znacznie poważniejszych w skutkach. Na chorobę tę cierpią pracoholicy, artyści, ale równie dobrze dotknięta nią może być gospodyni domowa.
Powody przewlekłego zmęczenia
Próbując zrozumieć powody przewlekłego syndromu bólowego, mnożą liczne teorie, jak to wirusy, zaburzenia systemu odpornościowego, brak witamin i składników mineralnych. Zapomina się po wielokroć, że powodem przewlekłego zespołu bólowego może być brak sensu życia.
(Zdjęcie: mendhak/Flickr, CC)
We współczesnym świecie modne jest bycie zwycięzcą. Zakłada się, że szczęście w tym przypadku otrzymujemy gratis. Czasem ktoś jednak może zapomnieć, by je zapakować.
Wśród setek wpisów na temat relacji i sensu życia, nie znajdziemy „magicznej pigułki”, błyskawicznego przepisu na szczęście.
Coraz więcej psychologów jest przekonanych, że cierpiący na syndrom chronicznego zmęczenia na ogół nie są zmęczeni pracą ani trybem dnia, tylko tym, że nie żyją swoim życiem, dzieląc je z niewłaściwymi ludźmi: →7 codziennych błędów, które zamieniają nasze życie w piekło.
Boimy się przyznać przed sobą, lecz nasz organizm (na szczęście?) nie potrafi milczeć i wyraża swoje niezadowolenie na 1000 sposobów — ogólne osłabienie i senność, bezpodstawne zdenerwowanie i obniżoną zdolność do wykonywania pracy. W szczególnie beznadziejnych przypadkach przejawia się to poprzez drżenie rąk, niewyraźną mowę, niezdolność do koncentracji, a nawet ciężkie choroby.
Mówiąc krótko, psychiatra niemiecki Johann Christian August Heinroth miał rację: negatywna emocja, która ciągle przypomina o sobie i nie porzuca życia człowieka, transformuje się z czasem w problemy ze zdrowiem (→Psychosomatyka chorób: jakie są konsekwencje negatywnych emocji).
Nie chcąc w głębi serca tracić czasu i siły na cokolwiek, człowiek pozbawia się jednego i drugiego. Możliwości organizmu są bezgraniczne — zarówno te kreatywne, jak i destrukcyjne. Syndrom przewlekłego zmęczenia to krzyk rozpaczy naszego wewnętrznego „ja”, wołanie o pomoc, które niejedno próbuje puścić mimo uszu. Przecież zmiana jest zawsze trudniejsza niż życie na jednej fali, siłą rozpędu
(Zdjęcie: Aimanness Photography/Flickr, CC)
Człowiek chory na zespół przewlekłego zmęczenia może ile chce twierdzić, że jest po prostu zmęczony. Nigdy nie przyzna się, że zmęczenie nie jest od aktywnego życia, tylko od własnego niezaspokojenia, złego rozłożenia priorytetów, nierozwiązanych problemów i nie powiedzianego w porę „nie”.
W temacie rozwiązywania problemów, podobno Einstein powiedział, że gdyby miał godzinę na uratowanie świata, poświęciłby pięćdziesiąt pięć minut na zdefiniowanie problemu i tylko 5 minut na znalezienie rozwiązania (→Zadziwiający sekret rozwiązywania problemów według Einsteina (oraz 10 konkretnych sposobów na jego wykorzystanie).
Depresję powoduje traumatyczne przeżycie, syndrom przewlekłego zmęczenia — kryzys wewnętrzny.
Jak znaleźć odskocznię
Psychologowie twierdzą, że zespół chronicznego zmęczenia to jeden z najpewniejszych sygnałów, że pora zmienić swoje życie. Mam tu na myśli nie tylko prawidłowe odżywianie, regularne uprawianie sportu i zażywanie witamin. Znacznie ważniejsze jest wysłuchanie wewnętrznego głosu, porzucenie złych nawyków, uświadomienie swoich rzeczywistych potrzeb.
Ofiary syndromu chronicznego zmęczenia
Ofiary to kobiety wybierające karierę kosztem bycia szczęśliwą matką. Student, który wyborem tej konkretnej uczelni chciał sprawić przyjemność rodzicom.
(Zdjęcie: PYLmom/Flickr, CC)
Osiągnięcia ludzi, którzy wysłuchali siebie i bezapelacyjnie zmienili tryb swojego życia, naprawdę wywierają silne wrażenie. W bardzo krótkim czasie udaje im się całkowicie zregenerować, w odróżnieniu od tych, którzy wykonują czysto „fizyczne” polecenia. Nie przypadkiem jedna z rekomendacji lekarzy na temat tego, jak leczyć syndrom przewlekłego zmęczenia, to psychoterapia i rozmowa z coachem na temat celów życiowych.
Wszystko to umożliwia prawidłowe uszeregowanie priorytetów.
Prawidłowe uszeregowanie priorytetów
(Zdjęcie: Hartwig HKD/Flickr, CC)
I jeszcze jedna porada lekarska — codzienne długie spacery na świeżym powietrzu, w miarę możliwości w parku lub lesie — na pewno ma podwójne dno. Korzyści zdrowotne swoją drogą, ale gdzie i kiedy, jak nie tu zdobędziemy się na szczerą rozmowę ze sobą?
Zespół przewlekłego zmęczenia nazywają chorobą menedżerów, zamaskowaną depresją, grypą yuppie. Odejdźmy od łatek.
W świecie, tak agresywnie narzucającym ludziom stereotypy i jaskrawe zdjęcia reklamowe, ludzie coraz częściej tracą rozumienie tego, co jest ważne, a co potrzebne w życiu właśnie im.
Bawiąc się w dobrych ojców, surowych szefów, ulubieńców towarzystwa i idealne żony, zapominają tekst własnej roli. I wtedy właśnie syndrom przewlekłego zmęczenia, pomimo jego negatywnych cech, może stać się momentem przełomowym, który umożliwi nam spojrzenie na siebie samych i zrozumienie, dlatego tak naprawdę przyszłam lub przyszedłem na świat.
Mocne! Bardzo mi podszedł ten tekst. Czy będzie kontynuacja tematu?
Jutro-pojutrze.
Mam wrażenie, że ten syndrom dopada tych, którzy zamiast żyć swoimi wartościami, żyją po to, by spełniać oczekiwania innych..
Przynajmniej wiem jak się nazywa mój obecny stan – co jednak w sytuacji kiedy zwyczajnie nie możemy zaspokoić swoich potrzeb? Zwyczajnie takiej możliwości nie ma
Sposób Einsteina nie pomaga?
Podstawowe potrzeby powinniśmy umieć zaspokajać same.
Wszystko ponad to załatwi mąż!