Pracownicy Disqusa mogą wreszcie odetchnąć z ulgą. Rozpakowali swoje toboły w nowym biurze i zabierają się ze zdwojoną siłą do roboty. Tworzony przez nich system komentarzy Disqus, używany na wielu blogach (również na Lifehackerze), jest ciągle rozwijany i udoskonalany. Miejmy nadzieję, że sławetny komunikat „We were unable to load Disqus. For more information please see our documentation on identifier and urls” będzie nas straszył coraz rzadziej :)
Wcześniej startup z San Francisco miał swoją siedzibę w innym biurze, jednak kierownictwo firmy Disqus doszło do wniosku, że zmiana miejsca pracy zrobi wszystkim dobrze.
Nikt nie ma wątpliwości, że system komentarzy Disqus powstaje w warunkach sprzyjających kreatywności, jednak diabeł tkwi w szczegółach. Przejdźmy do zdjęć – mówią same za siebie.
To jest miejsce, w którym odbywają się nieformalne spotkania. Tu też znajduje się poczekalnia dla gości i aplikantów. Obecnie Disqus prowadzi rekrutację i kto wie – być może któryś z czytelników Lifehackera zawalczy o posadę w tej firmie?
A tu odbywają się spotkania przy kawie.
Po lewej wiszą prace – fajny pomysł, ponieważ można pokazać się kolegom z innej strony.
Po prawej widzimy wydrukowane na papierze gazetowym cytaty różnych użytkowników Disqus – jak widać, aktywne komentowanie artykułów pomaga nie tylko precyzyjnie wyrażać swoje myśli, ale też zaistnieć w znanej i poważanej firmie ;)
[Disqus]