Czy prowadzisz już własnego bloga?
Być może robisz to, ponieważ chcesz podreperować trochę budżet domowy. A może dla Ciebie ważniejsze jest uzyskanie opinii eksperta w swojej branży albo przyciągnięcie do biznesu nowych klientów.
Jedno jest pewne – dla wielu ludzi pisanie bloga jest stylem życia. Dyscyplinuje, pozwala rozruszać mózg, pod warunkiem, że robi się to regularnie.
Zapytaj siebie, czy blogowanie jest dla Ciebie priorytetem?
Nieużywane mięśnie stają się słabe. Nie inaczej jest z pisaniem – im rzadziej blogujesz, tym słabsze stają się Twoje teksty.
- Żeby dobrze pisać, należy dużo czytać. Pomaga to w poznaniu nowych idei, zrozumieniu tego, jak nie należy pisać, poszerzeniu horyzontów i zgłębieniu wiedzy.
- Z drugiej strony, trzeba dużo pisać. Miłośnicy literatury grozy na pewno wiedzą, kto to jest Stephen King. Ten pisarz zwraca na to uwagę.
Tak – paradoksalnie, żeby dobrze pisać, należy pisać więcej! Wielu czeka na inspirację, tymczasem trzeba po prostu wziąć i zacząć pisać. Każda wątpliwość zamienia się w entuzjazm. - Noś ze sobą notatnik. Robią to właściwie wszyscy dobrzy blogerzy. Dzięki temu zawsze masz pod ręką kilka tematów. Życie dostarcza codziennie nowych pomysłów – podczas przerwy na kawę, spaceru albo właśnie czytania. Ciekawe idee mogą nigdy nie powrócić.
- Miej przygotowany szkic. Wrzuć do niego wszystko – oczyść swój umysł i wróć do tematu później. Być może uznasz później, że szkic nadaje się do wyrzucenia. Bardziej prawdopodobne natomiast jest to, że uzupełnisz wpis o ciekawe spostrzeżenia, co tylko doda mu kolorytu.
- 750 słów – nawet chowane do szuflady. Włącz timer, włącz tryb pełnoekranowy i skup się tylko na swoim tekście.
We wtorek opublikujemy przegląd najlepszych aplikacji dla blogerów. A na razie zajrzyj na stronę projektu 750 words. - Metoda sera szwajcarskiego. W myśl tej metody można sobie łatwo poradzić z najbardziej nieprzyjemnym zadaniem, pod warunkiem, że podzieli się je na kilka mniejszych kawałków i następnie wykona w kolejności losowej.
Bardzo dobre rady, choć trochę bałbym się wymuszania, wyduszania tych 750 słów. Raczej bym poczekał aż wena przyjdzie – usiadł spokojnie przed komputerem i ruszył dopiero, gdy poczujemy, że CHCEMY o czymś napisać. Tu parę rad od serca jeszcze: http://maciejrajk.eu/pisz-szybko/