Wielu ludzi uważa, że prowadzenie dziennika to kompletna strata czasu. A przecież ten doskonały i tani (wystarczy długopis i moleskine) sposób na zagospodarowanie swojego czasu przynosi ogromne korzyści – teraz, ale i w długofalowej perspektywie.
Prowadzenia dziennika nie zastąpi ani blogowanie, ani rozmowy z innymi ludźmi. I oto dlaczego.
Jest to Twoja autobiografia
Przypomnij sobie, co czułeś, gdy podczas robienia porządków w domu znajdowałeś stary szkolny zeszyt.
Patrzyłeś z niedowierzaniem na swoje pismo, odtwarzałeś w głowie to, co się działo w Twojej głowie, gdy sporządzałeś notatki. Zaczynałeś odczuwać przeróżne emocje, które temu towarzyszyły.
Za parędziesiąt lat można będzie zobaczyć, o czym marzyliśmy, z jakimi zmagaliśmy się problemami, jakie stawialiśmy przed sobą cele, gdy byliśmy młodzi.
Dziennik zapewnia nieśmiertelność
Ściślej – nie nam, tylko naszym myślom.
Czy kojarzycie żydowską dziewczynę Anne Frank? Autorka słynnego pamiętnika zmarła w obozie koncentracyjnym po ponad dwuletnim ukrywaniu się w Amsterdamie.
Żyjąc w ukryciu, nie traciła nadziei i liczyła na poprawę sytuacji, a z każdego napisanego przez niej słowa bije wiara w lepsze jutro.
Gdyby nie ten dziennik, świat prawdopodobnie nigdy nie dowiedziałby się o Anne Frank. Nie powstałby również prawdziwy majstersztyk, jakim jest amerykański film „Wolność słowa” (Freedom Writers) z Hilary Swank w roli głównej.
Coraz lepiej piszesz
Pamiętacie zażartą dyskusję po opublikowaniu artykułu Grzegorza o tym, jak zarabiać w wolnym czasie?
Nikt nie rodzi się copywriterem. Wystarczy, że dorosły człowiek spędzi kilka tygodni ze słownikiem w ręku, a poziom pisanych przez niego tekstów stanie się znacznie wyższy.
Jak to kiedyś napisał Kazimierz w artykule Dlaczego powinieneś pisać?, pisząc, zmuszasz się do formułowania myśli w logiczny, uporządkowany sposób.
W dobie powszechnego (wtórnego) analfabetyzmu można dzięki temu korzystnie wyróżnić się na tle innych.
Powinna o tym pamiętać każda osoba, która zarabia na pisaniu.
Zaczynasz lepiej rozumieć siebie
Pamiętacie ten punkt z „60 kroków…”: kontroluj swoją psychikę – zarówno pozytywne, jak i negatywne myśli? No właśnie!
Wpisując precyzyjnie swoje myśli do dziennika, znajdujemy odpowiedzi na pytania, sięgające najdalszych zakątków naszego „ja”: Jak często obwiniam siebie? Czy zdarza mi się myśleć źle na temat innych? Itp.
Nie jest to blog, dlatego nie ma potrzeby upiększania swojego avatara. W dzienniku możesz snuć najbardziej odważne plany – nikt Cię z tego powodu nie wyśmieje.
Dlatego nawet najbardziej nieśmiałe osoby nie powinny mieć z tym problemu.
Jest tylko jeden warunek. Z dziennikiem jest jak ze spowiedzią – aby odczuć prawdziwą ulgę, trzeba być maksymalnie szczerym w stosunku do siebie.
Uczysz się wyrażania własnych myśli
Nie o wszystkim chcemy opowiadać innym, a przecież nie można trzymać różnych emocji w sobie – prędzej czy później zaczną rozsadzać od środka.
Pozytywne emocje, którymi z racji skromności nie chcesz się dzielić? Wpisz do dziennika. Po pewnym czasie może się zresztą okazać, że nie ma z czego być dumnym :)
Gorycz porażki, gniew – spisanie myśli pozwoli na wyciszenie się i zrozumienie, że wcale nie jest aż tak źle, jak Ci się wydaje.
Śledzisz postępy w osiąganiu celów
W przypadku celów długofalowych dziennik jest doskonałym narzędziem motywującym.
Jak przenieść się do własnego domu z dużym basenem? Jak zacząć robić 100 pompek dziennie? Jak nauczyć się naprawdę dobrze gotować? Jak zacząć zarabiać prawdziwe pieniądze?
O wiele łatwiej jest osiągnąć jakiś ważny cel, analizując mniejsze kroki, z których się składa.
Czy prowadzicie dziennik? Czy chcecie, abyśmy rozwinęli temat prowadzenia dziennika i zaproponowali Wam najlepsze narzędzia, które to ułatwią?